niedziela, 10 sierpnia 2014

10.08.2014

Rano szybka pobudka i wio na prom do Tallina.
Na promie śniadanko i w kimonko bo prom płynie 2-2,5 h
No i o godz 21.30 po przejechaniu prawie 1100 km znalazłem się w końcu w domu :)
Oponka dała radę chociaż .... strach sie bać;)


Pozdrawiam najbliższych i wszystkich którzy mi kibicowali .
Marzenia trzeba mieć i przynajmniej starać się je realizować.

Jeśli ktoś ma dodatkowe pytania lub uwagi to proszę pisać na maila
 byrski@o2.pl 
z tytułem NORDKAPP

Michał WOT

09.08.2014

Rano kolega musiał odjechać a ja przed działaniem postanowiłem napić się kawy na otwieranej właśnie stacji.
Tu informacja że większość stacji w Skandynawii to stacje samoobsługowe, a gdy maja sklep i bar to otwarte są tak od ca 8 do 20.
Sącząc kawusie zauważyłem tankującego motocyklistę, którego zagadnąłem o warsztat motocyklowy licząc ze będą mieć tam przynajmniej lawetę na której zawiozę Haraska do Oulu gdzie jest serwis HD (jakieś 100 km od Kemi).
Ilpo - tak miał na imię dosyć energicznie zajął sie sprawą, zadzwonił do prezydenta klubu MC  Northern Vikings


Marko przyjechał w ciągu 30 minut i opieprzył mnie że spaliśmy w krzakach zamiast w ich klubhausie,
a następnie zorientowawszy sie w marności opony na zmianę i Ilpo z pól godziny gdzieś wydzwaniali. Trzeba pamiętać że była to sobota tak ok godz 9-10. Później mnie powiedzieli ze dzwonili do swoich kumpli z pytaniem który zmieniał ostatnio oponę i gdzie. W oczekiwaniu na informacje zabrali mnie do siebie do klubu


 i na krótkie zwiedzanie miasta


Za pól godziny jest informacja. Została w stosie starych opon odnaleziona wymieniana z 3 tyg temu opona o identycznych rozmiarach. Marko i Ilpo szybko organizują dostawczaka by przewieźć motocykl do wulkanizatora gdzie czeka co prawda stara ale jeszcze z ca 2 mm bieżnikiem opona :) 


To ta oponka oparta o bramę. Najbardziej byłem zaskoczony na sam koniec,  nie było w ogóle mowy o płatnościach za transport nie mówiąc o oponie (musieli przerzucić niezły stosik starych opon w poszukiwaniu tej właściwej), a jedynie co, to dałem 50 Euro wulkanizatorowi  za to ze ekstra przyjechał otworzył warsztat i zmienił koło. Też za bardzo nie chciał kasy.
Na pamiątkę zostawiłem im moja oponę :)


Po godz.13 miałem już oponkę założona i byłem gotowy do dalszej jazdy. To co zrobili i jak się mną zajęli pozwala ze spokojem myśleć o duchu pomocy wśród motocyklistów.
Gdyby ktoś przejeżdżał warto zajechać. Nawet należy !!!


Oulu z dealerem HD było po drodze więc pomyślałem ze i tak muszę kupić oponę i tak . Bezpieczniej będzie na nowej wiec nieznacznie zboczyłem z głównej drogi zajeżdżając do sklepu. W sklepie jak w sklepie zero zainteresowania, poradzono mi abym poczekał do poniedziałku, oni z Helsinek zamówią oponę, która będzie we wtorek- środę i będę mógł kontynuować dalej jazdę.
Echhh uzmysłowiłem sobie wówczas jeszcze jedną życiowa prawdę, ze do ludzi trzeba mieć szczęście. Miałem szczęście spotykając w Kemi Ilpo i Marko nie mówiąc o tych anonimowych, którzy też szukali opony, a których nie dane mi było poznać.
Nie śpiesząc się do Helsinek dojechałem już późną nocą. Najwcześniejszy prom do Tallina był rano o 7.30.
Właściwie to byłem już nieco zmęczony i perspektywa szukania jakiegoś hotelu nie była budująca. Zaszedłem do najbliższego hotelu a był to przypadkiem Sheraton i poprosiłem trochę bezczelnie by znaleźli mi hotel w granicach max 50-70 Euro. No i co.... Recepcjonistka poczęstowała mnie kawką i za 10 minut przyszła z informacja ze jest za 72 E, ale daleko. Hmmm jak daleko? a będzie z 5-8 km, ha ha ha co to jest gdy ma się za sobą  z 700km.
Hotel okazał sie bardzo OK, ale noc za krótka bo na prom trzeba było wstawać po godz 4.30

08.08.2014

Nie, nie zapomniałem oczywiście po co na Nordkapp jechałem ;)
Naklejka ! - co prawda grafika jest inna niż ta z poprzedniego wyjazdu- ale jest :)



Rano 4 motocykle: 2 GS'y , Africa Twinn no i HD Road King, wracają możliwie najkrótszą i najszybszą trasą przez Finlandię, promem do Tallina i dalej do Polski.
Trasa wiedzie pięknymi norweskimi drogami, a do tego przy ostrej nawierzchni idealnie trzymającej w zakrętach i zachęcającej do szybszej jazdy. Z racji posiadania najcięższego motocykla jadę na końcu i aby nadążać za tempem rzuconym przez GS'y najbardziej muszę pracować manetką gazu i dźwignią hamulca.
Za kilka godzin gorzko tego pożałowałem,
Podobnie jak żałował szybkiej jazdy inny z kumpli, który pojechał trasą z Alty do Narwiku. Mandat w wysokości 1000 Euro to w Norwegii wcale nie z tych najwyższych, a jeszcze się cieszył, że nie zabrano mu prawa jazdy
Mimo pośpiechu (w planach jest nocleg już w Finlandii mieście Oulu) jest czas, aby zatrzymać się


 i zakupić jeszcze prezent dla Heli- torebkę z renifera no i oczywiście zrobić pamiątkowe foty.


Ech.... że nie byłem tu z 50-60 lat temu :)

Jako że nieźle nam szło postanowiliśmy nieco nadłożyć drogę i koło podbiegunowe przekroczy w stolicy Św. Mikołaja Rovaneimi

https://goo.gl/maps/jvvu7

Zaczęło trochę padać, a mną wozić po drodze. Gdy się zatrzymałem z przerażeniem stwierdziłem, że nie mam na oponie bieżnika. To zapewne efekt wcześniejszej ostrej jazdy.
iPomyślałem sobie- hmmm, nie jest źle; do Rovaneimi i Św. Mikołaja niedaleko (z 40 km ) więc i zajdzie się jakaś opona. No tak... prezenty Mikołaj ma, ale tylko w okresie Świąt, a teraz to ma ale wakacje...;)
No i w dodatku jest piątek tuż przed godz 17 .... :(
W międzyczasie dowiedziałem się, że najbliższy serwis Harleya, gdzie być może mają taką oponę jest w Oulu tj ca 180 km od siedziby Mikołaja. Co gorsza telefonu tam już nie odbierają- pewnie pracują do 17. Nie pozostaje mi nic innego jak w asyście kumpla na Afryce Twinn próbować tam dojechać.
Niestety z 50 km za Rovaneimi powietrza brak. Właściwie w koło tylko las.


Na szczęście kolega ma dętkę i pompka też się znajduje
Stoimy przed zadaniem: włożyć dętkę ,co prawda większą bo 17", do opony 16", dysponując -śrubokrętem,  kluczem typu żabka no i łyżką.
U okolicznych mieszkańców zdobywamy podnośnik samochodowy, lewarujemy Haraska do góry i ściągamy koło

Teraz najważniejsze, zdjęć oponę z felgi. Dotychczasowo znany mi sposób, co prawda teoretycznie, przyszło nam wypraktykować. Dynamicznie opieraliśmy motocykl na bocznym podnóżku, który napierał na rant opony. Za kolejnym razem opona zeskoczyła z zamka na feldze i można było podjąć próbę podważania opony i wkładania dętki.
No ..... i po ok 2 godzinach oponka z dętką w środku była gotowa do założenia.


Niestety nie byliśmy w stanie napompować tak dętkę, by ta spowodowała wskoczenie opony na rant felgi. Ale znalazł się i na to sposób. Przez ca 5-6 km jechałem przechylając Haraska raz na jedną stronęe opony raz na drugą stronę. W końcu wskoczyła. A wystarczyło przecież przed ponownym założeniem opony rant posmarować np mydłem. No tak teraz to każdy wie ;)
Radość nie trwała długo ok 10 km przed Kemi powietrze zaczęło ponownie uchodzić.
Trasę do Kemi pokonywaliśmy w dosyć osobliwy sposób, a mianowicie. 
Ja zaczynałem pompowanie tylnego koła, a gdy już miałem dość, pompowanie kontynuował kolega, ja w tym czasie odpalałem HD, kumpel zdejmował wężyk z wentyla, a ja ruuuura i przejechałem za pierwszym razem z 2 km. Za następnym razem przejechałem z 1,5 km i tak za każdym razem mniej . W końcu ukazała się naszym oczom stacja benzynowa, a ostatnie napompowanie wystarczyło na przejechanie ok 200 m.
Będąc nieźle wypompowanymi :), postanowiliśmy  przespać się w krzakach.


Sił nam starczyło by rozbić namiot i tak jak staliśmy w butach zlegliśmy we śnie.


Dopowiem tylko że próbowaliśmy załatwić pomoc drogową ale ze skutkiem żadnym (weekend).
Później dowiedziałem się że powietrze schodziło przy wentylu. Dętka była za duża i przemieszała się w środku opony, a trzymał ją tylko wentyl i w tym miejscu powstała tez nieszczelność











czwartek, 7 sierpnia 2014

07.08.2014

Disisj jazda na Nordkapp i zjazd do Alty










Jeżdżą ze mną od czasu gdy odjechali niebieską drogą.... Na rękawie tylko BOBY i MONGO, ale w myślach i sercu wszyscy pozostali.... To zdjęcie co prawda z Kręgu Polarnego


ale wszędzie każdy kamień drogi, każde źdźbło trawy jest też i dla nich....


 A na koniec dnia renifer :(

środa, 6 sierpnia 2014

06.08.2014

Disiaj wyjeżdżamy z Rosji.
Murmańsk wg mnie nie stanowi żadnej atrakcji poza punktem na mapie. Miasto typu blokowisko.
Przejazd do granicy Rosyjsko Norweskiej jest po drodze równej jak stół.
Odprawa celno paszportowa przebiegła b. sprawnie może z 30 minut wszystkiego /w odrożnieniu od wjazdu gdzie trwało to dobrych kila godzin/
Ci którzy byli w Norwegi wiedzą, że jazda wzdłuż fiordow to bajka i rownie bajkowe są krajobrazy 😃



Nocleg w tpowym norweskim campingu ok 150 km od Norkappu

wtorek, 5 sierpnia 2014

05.08.2014

Dzisiaj przemawiają obrazy z drogi Kiem Władywostok
Gdzies w Rosji pod kołem podbiegunowym

Koło Podbiegunowe
Droga zasadniczo była w 95%dobra i b.dobra ale były też takie odcinki
 
No i w koncu dojechalismy 😀

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

04.08.2014

Dzisieiszy dzień trudno nazwać
rozrywkowym
Przewidywal wyjazd na wyspt Sołowiecke na Morzu Bialym- dla -mam nadzieje wiekszosci- znanycch jsko Archipelag Gułag
W oczekiwaniu na kuter 
Wlasnie takim kuterkiem po ok 3h drodze  doplywamy do wysp
Naszym oczom ukazala się glowna budowla wyspy monastyr. Zbudowana w tej formie w XVI w przez bolszeeikow i komunistow zamieniona w baze dla katorżników Porażajacy jest fakt że budynki wznoszone w szczytnym celu zamieniane są i wykorzystywsne sa przez innych do celu zgola odmiennego 

Zeiedzajac monastyr zamieniony w wiezienie / ponizej spacerniak zachowany w niezmiennej formie/ nie mozna uledz złudzeniu że nie było tak źle.Była to przejściówka gdyz własciwe obozy były gdzieś w lasach a więźniowie egzystowali w wykopanych przez siebie norach w ziemi
Jedynym świadectwem gułagow z lat 1920-1960 to malutkie muzeum .
I to dobre gdyz widzę jefnak niechęć do mówienia o tych czasach